Hymn o incipiu "Smutno mi, Boże" Słowackiego powstał podczas podróży poety do Aleksandrii. W obliczu bezkresnej przestrzeni morza i blasków zachodzącego słońca dokonał w nim poeta wynurzenia bogatego w skargi, tęsknoty i refleksje. Kunsztowna forma utworu jak i powtarzający się refren nadają mu charakter uroczysty, a nawet modlitewny.
W pierwszej zwrotce podmiot skarży się, że mimo uroków i powabów świata, jakie rozpościera przed nim Bóg, jest on nieszczęśliwy
"Choć mi tak niebo złocisz i morze,
Smutno mi Boże!"
W drugiej zwrotce poeta porównuje się do kłosu, wciąż niesytego i nieszczęśliwego w swej samotności i wyobcowaniu.
"Jak puste kłosy z podniesioną głową
Stoję rozkoszy próżen i dosytu."
Podmiot nie chce ujawniać przed obcymi swojego nieszczęścia, jedynie przed Bogiem, nieszczęsny samotnik może o:głąb serca otworzyć".
Swoją tęsknotę porównuje poeta do żalu małego dziecka, opuszczonego przez matkę. Mówi o swoim osamotnieniu na obczyźnie, o tęsknocie za ojczyzną, o wspomnieniach, jakie nasuwa widok bocianów. Poeta boleje nad swoim tułaczym żywotem, nad tym, że nie zdążył poznać rodzinnego domu, obawia się niepewnej śmierci. Wie, że nie czeka go pośmiertna chwała, zwieńczona pochówkiem w marmurze. Wspomina też dziecko, którego ze względu na przymusową emigrację nie mógł zaadoptować. Ubolewa, że mimo modlitw dziecka, prawdopodobnie nigdy już nie powróci do kraju, ale resztę życia spędzi tułając się po świecie.
Utwór zamyka refleksja o przemijaniu, zawarta w ostatniej strofie. Przeciwstawia w niej poeta nienaruszalność i stałość świata marności i przemijalności ludzkiego życia
"Na tęczę blasków, którą tak ogromnie
Anieli twoi w niebie rozpostarli,
Nowi gdzieś ludzie w sto lat będą po mnie
Patrzący- marli."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz